Autor: Katarzyna Czarnomska

FSM - Mikroprądy o Specyficznych Częstotliwościach dr Carolyn McMakin.

„Jak wyglądałoby Twoje życie, gdyby można było zlikwidować stan zapalny, zredukować poziom stresu, zrównoważyć pracę układu nerwowego, aktywować pracę nerwu błędnego, zrównoważyć pracę układu odpornościowego, zwiększyć produkcję ATP o 500%? Szybko, bezpiecznie, bez środków farmakologicznych, bez skutków ubocznych. Metodą, która ma rozsądnie wytłumaczone mechanizmy działania i coraz więcej danych potwierdzających jej skuteczność i bezpieczeństwo” - pyta dr Carolyn McMakin. Co jeśli tą odpowiedzią jest FSM?

Jako Naturopata, po raz pierwszy zetknęłam się z dr Carolyn McMakin na prezentacji Healy. Poszukując szczegółowych informacji na jej temat natknęłam się książkę „The Resonance Effect. How Frequency Specific Microcurrent Is Changing Medicine”, którą natychmiast kupiłam i przeczytałam z zapartym tchem. Wiedziałam, że to terapia, o której również polscy terapeuci i pacjenci powinni się dowiedzieć. Skontaktowałam się z dr McMakin i zaczęłam tłumaczyć książkę na język polski. Poprosiłam o recenzję prof. Andrzeja Frydrychowskiego, ponieważ wiem, że jego sercu bliskie są wszelkie metody skutecznego, ale zarazem łagodnego przywracania zdrowia. Był uprzejmy przeczytać książkę i napisać recenzję, która została umieszczona na okładce. Po ponad roku pracy książka została opublikowana nakładem wydawnictwa Makagama.

„FSM jest narzędziem terapeutycznym, istnienia którego może nawet nie jesteś świadomy. Narzędziem, które robi coś, o czym nie wiedziałeś, że jest możliwe.” - tak o swojej metodzie mówi dr Carolyn McMakin, która już prawie 30 lat stosuje terapie FSM w swojej praktyce klinicznej. Wyszkoliła tysiące terapeutów na całym świecie, a w USA 30% stosujących tą metodę praktyków to lekarze medycyny akademickiej. W Polsce FSM dopiero zaczyna rozwijać skrzydła i mam nadzieję tym artykułem wzbudzę Państwa zainteresowanie tą metodą.
FSM to metoda terapeutyczna wykorzystująca prądy o bardzo niskich natężeniach (mierzonych w mikroamperach) w połączeniu z efektem rezonansu specyficznych częstotliwości na poszczególne tkanki i symptomy ma wyeliminować objawy i poprawić stan zdrowia. Prądy o tak niskim natężeniu produkuje naturalnie nasze własne ciało - dlatego nie czuć jego przepływu podczas terapii – a liczne opracowania naukowe dokumentują zdolność mikroprądu do usprawniania i przyspieszania procesu gojenia ran i złamań. Częstotliwości wykorzystywane w terapii FSM mieszczą się w przedziale od 0,1Hz do 1000Hz.

Oto jak w skrócie wygląda historia dr Carol McMakin i wskrzeszenia terapii częstotliwościami.
W wieku 42 lat, Carolyn McMakin rozpoczyna college dla chiropraktyków. Tam poznaje wykładowcę, chiropraktyka Georga Douglasa. W 1997 r. G. Douglas poznaje osteopatę, naturopatę Harrego Van Gelder'a, który w roku 1946 kupił swoją praktykę w Kanadzie, a wraz z nią skonstruowane w 1922 roku urządzenie z listą par częstotliwości. Po odbytej w 1983 roku praktyce u Van Gelder'a, G. Douglas wraca do USA z kopią listy częstotliwości. Chowa ją do szuflady i zapomina o niej na lata.
W 1994 Carolyn McMakin kończy college, a w 1995 G. Douglas znajduje listę częstotliwości i wspólnie postanawiają wypróbować czy zastosowanie ich będzie skuteczne w praktyce klinicznej.

Pary częstotliwości używane w 1995 roku służyły do terapii bólu mięśni. W 1997 roku już było wiadomo, że efekty podawania częstotliwości są powtarzalne, a metoda nauczalna. W kolejnych latach częstotliwości były już z powodzeniem stosowane w nerwobólach i fibromialgii. Przez kolejne 20 lat przybywało danych z badań na zwierzętach i ludziach, potwierdzających skuteczność tej metody. Częstotliwości zdają się zmieniać poziom bólu, funkcję a nawet strukturę tkanek w wielu schorzeniach. Dane pochodzące z badań sugerują, że częstotliwości zmieniają sygnalizację komórki poprzez modyfikację działania receptorów na błonie komórkowej, co skutkuje zmianą ekspresji genetycznej, a w konsekwencji zmienia się funkcjonalność komórki.

Wszelkiego rodzaju i pochodzenia bóle to tylko mały wycinek tego z czym dobrze radzi sobie terapia FSM. Gdzie jeszcze znajduje skuteczne zastosowanie? Sprawdza się szczególnie dobrze w przypadku redukcji stanu zapalnego również przy rozpuszczaniu i zmiękczaniu tkanki bliznowatej, z dolegliwościami ściśle związanymi z przewlekłymi stanami zapalnymi: astma, syndrom jelita drażliwego, choroby sercowo-naczyniowe, cukrzyca czy neuropatie cukrzycowe.
Pacjenci, którzy poddają się terapii FSM w ciągu czterech do sześciu godzin od powstania świeżego urazu takiego jak np. wypadek komunikacyjny lub zabieg chirurgiczny doznają redukcji bólu, a proces gojenia zostaje znacząco przyspieszony zarówno dzięki działaniu samego mikroprądu jak i specyficznych częstotliwości.

Nie ma gwarancji powodzenia każdej terapii u każdego pacjenta, ale jaki terapeuta może takiej gwarancji udzielić jeśli weźmiemy pod uwagę mnogość potencjalnych czynników jakie doprowadziły do schorzenia i osobniczą reakcję na zastosowaną terapię. Jednak generalnie rzecz biorąc częstotliwości albo działają, albo nie. Jeśli nie działają nie mają żadnego negatywnego wpływu na pacjenta.

Jakie ryzyko niesie ze sobą zastosowanie metody FSM dla pacjenta? Do tej pory – po prawie trzydziestu latach stosowania jej na całym świecie – nie zanotowano skutków ubocznych tej terapii. Należy jednak pamiętać o sprawdzeniu kwalifikacji terapeuty FSM do którego chce się wybrać pacjent. Terapeuta musi wiedzieć i pamiętać o przeciwwskazaniach i środkach ostrożności w trakcie wykonywania terapii. Istnieją częstotliwości – np. takie, które usuwają tkankę bliznowatą – które nie powinny być stosowane w ciągu pierwszych sześciu tygodni od nowego urazu (lub zabiegu chirurgicznego). U pacjentów z rozrusznikiem serca terapeuta musi pamiętać o bezpiecznym umieszczeniu elektrod. Kobiety w ciąży nie powinny poddawać się terapii FSM, ponieważ nie wiadomo jaki wpływ może mieć na rozwijające się pod sercem mamy dziecko.

Skuteczność terapii FSM zależy całkowicie od trafnego zdefiniowania przyczyny problemu. Na przykład ból barku może być spowodowany problemem w mięśniach, ścięgnach, kaletkach maziowych, nerwach lub stawach. Wszystkie te miejsca generujące ból mogą być skutecznie poddane terapii FSM, ale terapeuta musi poddać działaniu mikroprądów odpowiednią tkankę, tą która jest przyczyną bólu, aby ten ból wyeliminować. Ta analogia ma zastosowanie do każdego problemu zdrowotnego.

Osobiście używam metody FSM w swoim gabinecie. Efekty są bardzo pozytywnie zaskakujące, rzeczywiście powtarzalne, a często wręcz niewiarygodne. Jeśli chcecie Państwo dowiedzieć się więcej na temat tego jak ta metoda była rozwijana przez lata, to gorąco polecam polską edycję książki dr Carolyn McMakin „Efekt Rezonansu”, którą miałam przyjemność przetłumaczyć i wydać.

Scroll to Top